Zaskakuje czasem sama siebie. Niby wszystko jest OK, ale tak naprawdę to nie wiem, co o tym sądzić. Momentami jestem do przesady szczęśliwa, żeby potem rozmyślać, czy to ma sens. Wiem, nie powinnam słuchać tyle melancholijnych piosenek, ale wziąć się w końcu w garść, zmienić się, patrzyć na życie przez inne okulary. Tylko jest pewien problem. Nie potrafię się od tego uwolnić, nie mam tyle siły. Miotam się w różne strony, nie mogąc obrać właściwego kierunku. Wiem, że w końcu trzeba będzie podjąć odpowiednią decyzję, ale zwlekam z tym. To czekanie mnie nie uratuje, wiem, pogorszy tylko sprawę. Po chwili namysłu stwierdzam już po raz 500, że w końcu mi się uda. Ale w głębi duszy wiem, że nic z tego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz